Szkodniki na gruszkach – grzybek gruszkowy
Grzybek gruszkowy jest jednym z największych szkodników żyjących na gruszy. Żyjąc na liściach lub młodych latoroślach, opanowuje nieraz słabiej rosnące na lichszych ziemiach drzewa grusz do tego stopnia, że cały wzrost może na cały czas najlepszej wegetacji powstrzymać. Szkodnik ten objawia się w ten sposób, że około połowy czerwca na spodniej stronie liści zaczynają się ukazywać ciemne plamy, które rozchodząc się coraz więcej, pokrywają je z czasem prawie całkowicie. Grzybek ten grzybnią swoją wrasta w miąższ czyli tkankę liściową przez szparki znajdujące się na liściach, którymi roślina oddycha i przyjmuje pokarmy gazowe z powietrza, niezbędne do jej życia. Tym sposobem rozmnożony w wielkiej ilości może łatwo opanować na swoją korzyść cały wzrost nawet najsilniejszego drzewa. Owoce pokrywają się także czarnymi plamami, które powstrzymane we wzroście nie mogą się dostatecznie rozwinąć, ponadto stają się bardzo gorzkie. Wiele odmian do niedawna jeszcze uchodzących za wyborne, np. topka pękata, pstrągówka, bera biała itp. obecnie tak są przez ten grzybek opanowane, że owoców czystych bez plam nigdy nie mają.
Drzewa napadane przez ten grzybek najlepiej jest zabezpieczyć od tego szkodnika przez kilkakrotne opryskanie ich siarczanem miedzi, czyli cieczą bordoską. Młode liście przy pierwszym opryskiwaniu jeszcze są dosyć delikatne, przez to należy dawać na nie słabszy roztwór, przy późniejszym opryskiwaniu ciecz może być nieco silniejsza. Najsilniejszą ciecz 5 – 6% można stosować jedynie przed rozwinięciem się liści na wiosnę, w celu wytępienia liszajowatych plam na młodych gałązkach drzewek, które są niczym innym, jak tylko zimowiskiem dla grzybka gruszkowego.
Opryskiwanie drzew powinno odbywać się zawsze jeszcze przed napadnięciem ich przez grzybek. Jeżeli grzybek jest już zbyt rozmnożony w sadzie, należy systematycznie drzewa opryskiwać już od samej wiosny, aż do połowy lata. Pierwsze opryskanie silniejszą cieczą bordoską powinno być uskutecznione około połowy kwietnia, przed samym rozwinięciem się liści. Drugi raz należy drzewa owocowe opryskiwać słabszą cieczą, nie wcześniej jak około połowy czerwca, czyli po zawiązaniu się owoców. Ostatnie opryskanie nie powinno być późniejsze, niż w pierwszej połowie lipca. Takie trzykrotne i starannie wykonane opryskiwanie zupełnie wystarcza. Jedynie w lata bardziej sprzyjające rozwojowi grzybka niektóre odmiany o delikatniejszym naskórku, jak beraliegela, Napoleona itp. należy jeszcze raz przy końcu lipca opryskiwać.
Opryskiwanie wykonywać w dzień pogodny przy pomocy sikawek-rozpylaczy, wyrzucających ze siebie ciecz przy pomocy ścieśnionego powietrza przez zwykłe pompowanie. Sikawki – rozpylacze są najrozmaitszych systemów i marek, w praktyce najlepsze są te, które mają mechanizmy trwałe, nie łatwo się psujące, wyrzucają ciecze możliwie drobniutko i jak można najsilniej.
Należy przy opryskiwaniu pamiętać o tym, żeby owoce letnie opryskiwać przynajmniej na jakie dwa tygodnie przed zupełnym dojrzeniem. Związek siarczanu miedzi ścięty czyli osłabiony w swym działaniu przez wapno, jakkolwiek jest nieszkodliwy dla organizmu ludzkiego, to jednakże za świeża niezupełnie jeszcze utleniony na powietrzu i niedostatecznie przez deszcze zmyty, w bardziej osłabionym żołądku mógłby być trochę szkodliwy. Po dwóch tygodniach jednak ciecz bordoska staje się zupełnie nieszkodliwa dla organizmu ludzkiego. Ciecz bordoska jest jedynie najbardziej zabójcza tylko dla wszelkich drobnoustrojów. Zdarzały się bowiem już wypadki, że podczas opryskiwania nią winnic przeciwko grzybkowi Perenospora viticola, żyjącemu na liściach winorośli, moszcz wyciśnięty z winogron trudniej fermentował niż z winogron nieopryskiwanych cieczą bordoską.
W plantacjach dochodowych a szczególnie przy uprawie drzew krzaczastych, hodowcy unikają bardzo sadzenia odmian łatwiej ulegających wszelkim chorobom w ogólności, a w szczególności grzybkom pasożytniczym.
Osy i szerszenie napadają często letnie odmiany słodkich gruszek i moreli, należy je łowić w butelki lub słoje zamknięte papierem i w samym środku podziurawione. W naczynia te nalać do połowy wody osłodzonej i dodać do niej trochę wina lub jabłeczniku. Osy i szerszenie łakome na wino, chętnie wchodzą przez zrobiony otwór i topią się w płynie.